Wielu z nas wie, jak pomóc rannym domowym zwierzętom. Co począć, jeśli do czynienia mamy ze zwierzętami dzikimi? Okazuje się, że w ich przypadku wiedza o podstawowej pomocy wciąż jest niewielka. Dr Lucy podpowiada więc, co zrobić, gdy na naszej drodze napotkamy ranne dzikie zwierzę.
Dzikie zwierzęta mogą znaleźć się w sytuacji, która wymaga od człowieka pomocy. Okazuje się, że nie dotyczy to wyłącznie zdarzeń drogowych. Jeśli spotkamy ranne dzikie zwierzę, nie odwracajmy wzroku. Dr Lucy podpowie Wam, jak mu pomóc.
Nie bójmy się pomagać!
Ranne dzikie zwierzęta często znajdują się w trudnej sytuacji z winy człowieka. Jako przedstawiciele Homo sapiens musimy zdawać sobie sprawę z faktu, że wszystkie zwierzęta potrafią cierpieć. One również odczuwają fizyczny ból czy strach. Ludzka odpowiedzialność nie może pozwolić nam na to, by od rannego dzikiego zwierzęcia odwrócić wzrok, przejść obok niego obojętnie i wyrzucić z pamięci. Milcząca nawet zgoda na cierpienie jest czymś nieludzkim. Tym bardziej, że mamy wszelkie możliwości, być to cierpienie ograniczyć lub zażegnać. Niektóre wynikają wprost z przepisów prawa, których ignorowanie może nas słono kosztować. Nie bójmy się więc pomagać i róbmy to z głową!
Okoliczności
Myśląc o rannych dzikich zwierzętach pierwszym skojarzeniem będzie zapewne potrącenie. Rzeczywiście dochodzi do nich często, ale nie są to jedyne zdarzenia, które mogą wymagać naszej interwencji. Wyrzucony z gniazda w ogrodzie pisklak bez naszej pomocy najpewniej zginie, podobnie jak jeż, który zjadł pozostawioną w ogólnodostępnym miejscu trutkę na myszy albo kuna poparzona pozostawionym po działkowej imprezie grillem. Każdemu zwierzęciu w potrzebie, niezależnie od okoliczności zdarzenia, jesteśmy winni poszanowanie, ochronę i opiekę. Wynika to wprost z Art. 1.1 ustawy o ochronie zwierząt. W przypadku zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt, jesteśmy ustawowo wręcz zobowiązani do zapewnienia im stosownej pomocy lub zawiadomienia odpowiednich służb. O czym powinniśmy więc pamiętać udzielając tej pomocy rannym dzikim zwierzętom?
Zachowaj ostrożność
Na uwadze musimy mieć przede wszystkim własne bezpieczeństwo. Jest to zasada, która funkcjonuje również w profesjonalnych służbach ratowniczych. Jeśli sytuacja ma miejsce na drodze, zaczynamy od zabezpieczenia miejsca, czyli ustawienia trójkąta ostrzegawczego oraz włączenia świateł awaryjnych. Niezależnie od okoliczności i tego, czy pomagamy sarnie, borsukowi czy jeżowi musimy pamiętać o tym, że mamy do czynienia z dzikim zwierzęciem, któremu kontakt z człowiekiem jest obcy. Zachowanie rannego dzikiego zwierzęcia w stanie stresu, szoku czy strachu może być gwałtowne.
Zasada 3xC
Pomocna może być w takiej sytuacji zasada 3xC, czyli cicho, ciemno, ciepło. Takie warunki kojarzą się zwierzętom ze spokojem i komfortem. W przypadku mniejszych zwierząt, możemy stworzyć je za pomocą przytulnego koca, a nawet odpowiedniej wielkości kartonu. Większym zwierzakom można spróbować przykryć jedynie głowę zasłaniając oczy, co zredukować powinno stres. Oczywiście unikamy krzyku i nerwowych, nagłych ruchów. Nie podajemy też żadnego jedzenia i próbujemy leczyć lub opatrywać ran samodzielnie!
Kontakt z odpowiednią instytucją
Kiedy nasze bezpieczeństwo nie będzie zagrożone, a miejsce i zwierzę zostaną odpowiednio zabezpieczone, możemy skontaktować się z odpowiednią instytucją. Jest ich kilka, jednak zdaniem Dr Lucy warto zacząć od kontaktu z najbliższym ośrodkiem zajmującym się leczeniem dzikich zwierząt – w naszym przypadku byłby to Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Kościanie. Taki ośrodek znajdziemy w każdym województwie, czasem wyspecjalizowany w pomocy określonym gatunkom (np. ptakom, jeżom), czasem ratujący wszystkie dzikie zwierzęta. Pracuje tam wykwalifikowany personel z pasją i poczuciem misji, który będzie w stanie poinstruować nas telefonicznie co do dalszych kroków, nie wspominając o fachowej pomocy zwierzęciu, kiedy trafi już do Ośrodka. Dlatego warto zacząć od internetowej wyszukiwarki – jest spora szansa, że w pobliżu miejsca zdarzenia znajdziecie takie miejsce. Niezbędny może okazać się też kontakt ze służbą leśną, strażą gminną lub policją, jeśli zdarzenie z dzikim zwierzęciem miało miejsce w przestrzeni publicznej – na przykład na drodze.
Ranne dzikie zwierzęta nie mogą zostać pozostawione bez naszej pomocy. Możemy dzięki niej ograniczyć ich cierpienie. W końcu czują tak samo jak my – ludzie. Jeśli nie wiemy jak pomóc, wyszukajmy w Internecie numer telefonu do najbliższego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt. W dobie smartfonów zajmie to kilkanaście sekund, a stanowić może o ocaleniu zwierzęcego istnienia. Takie ośrodki działają najczęściej na zasadzie OPP, leczą i przywracają zwierzęta naturze dzięki wpłatom darczyńców – warto znaleźć najbliższy własnego miejsca zamieszkania i zaglądać na jego stronę od czasu do czasu, a także wesprzeć go czasem darowizną. Kto wie, może piękny jeleń spotkany podczas spaceru w lesie, to pogryzione maleństwo, które widzieliście na ich zdjęciach przed rokiem…